Polskie forum łaskotek

Najlepsze miejsce dla miłośników łaskotek

Nie jesteś zalogowany na forum.

#1 2021-04-15 11:27:23

Black
Użytkownik
Dołączył: 2021-04-11
Liczba postów: 34
WindowsChrome 89.0.4389.114

Wysłannik piekieł

Dawno, dawno temu wyrocznia przepowiedziała rychły koniec piekielnego imperium. Aby zmienić przeznaczenie Pan i władca ognistej otchłani, Mefisto, miał znaleźć młodą śmiertelniczkę i wydobyć z niej śmiech, chowając go do magicznego pudełka. Póżniej ów śmiech miał dostarczyć Pani Przeznaczenie.

Mefisto siedział w swojej komnacie na wygodnym tronie pogrążony w myślach. Jego krwistoczerwone ciało okrywał czarny skórzany płaszcz z kapturem narzuconym na głowę. W cieniu kaptura połyskiwały żółte źrenice.
Usłyszał ciche pukanie do wrót. Wyrwał się z zamyślenia i krzyknął:
- Wejść!
Wrota uchyliły się nieco i do środka wszedł Manofares, zaufany sługa. Również miał na sobie czarny płaszcz ale jego oblicza nie krył cień kaptura. Można było zatem dostrzec jego czarne narośla na czerwonej skórze. Jego żółte źrenice omiatały posadzkę.
- Czego chcesz? - usłyszał groźny głos Pana.
- Witaj Najpotężniejszy! - wymamrotał.
- Do rzeczy!
- Znalazłem wioskę, w której jest dziewczyna, taka jaką potrzebujemy. - mówił szybko. - Jeśli Pan rozkaże, udam się tam i sprowadzę ją do nas, aby uratować nasze imperium.
- Idź więc! - usłyszał polecenie. - I nie zawiedź mnie.
Mefisto wstał i podszedł do stołu. Nalał sobie wina i opróżniając kielich usłyszał za sobą szmer zamykanych wrót.

Wioska Gedren leżała w głębi gęstego, nieprzeniknionego lasu. Pogoda była iście jesienna. Drobny deszcz kapał na liście, z których woda spływała strużkami na ziemię tworząc błotnistą breję. Wiatr ciskał kroplami deszczu o drewniane ściany chat i miotał koronami drzew.
Na horyzoncie pojawiła się bladoczerwona smuga, która po jakimś czasie przekształciła się w ognistą łunę. Wiatr się wzmógł i szarpał drzewami niemal przygniatając je do ziemi. Na placu wioski woda w kałużach zaczęła niepokojąco drżeć. Wstrząsy przybierały na sile i nagle ziemię przecięła głęboka rysa. Jej brzegi rozstąpiły się ukazując piekielną otchłań, barwiąc niebo na pomarańczowo. Na placu pojawił się Manofares, wysłannik piekieł. Zlustrował śpiącą wioskę i spokojnie ruszył do chaty znajdującej się tuż przy ścianie lasu. Wszyscy pogrążeni byli w kamiennym śnie za sprawą zaklęcia, jakie Pani Przeznaczenie rzuciła na mieszkańców. Jej też zależało na tym, aby przepowiednia się nie wypełniła.
Manofares wszedł do środka i zbliżył się do śpiącej dziewczyny. Na oko miała jakieś dwadzieścia lat. Długie jasne włosy rozsypały się na poduszce. Cienki koc, którym była przykryta uwydatniał jej zgrabną figurę.
Wysłannik wziął ją na ręce. Dziewczyna miała na sobie jedynie zwiewną nocną koszulkę na ramiączka. Manofares ukrył dziewczynę pod połami płaszcza aby okryć jej ciało przed piekielnym ogniem. Udali się do szczeliny w ziemi, która po chwili zawarła się za nimi. Nastała cisza, niebo znów było granatowe. Nieustannie padał deszcz i groźnie wył wiatr w konarach drzew.

- Panie! Wykonałem zadanie! - obwieścił Manofares po powrocie do piekielnego imperium.
- Gdzie ona jest? - padło pytanie.
- Kazałem ją umieścić w komnacie przeznaczenia, Panie.
- Dobrze zrobiłeś. - pochwalił go Mefisto. - Każda chwila teraz jest cenna.
- Czy mam się tym zająć? - spytał wysłannik.
- Nie! - przerwał szybko Pan. - Sam się nią zajmę!
Wyszedł szybkim krokiem z komnaty i udał się do celi, gdzie zamknięto dziewczynę. Odepchnął strażnika stojącego w korytarzu i z impetem wpadł do celi. Płonęła w nim żądza znęcania się. Ujrzał ofiarę rozciągniętą na lakierowanym czarnym łożu z nogami umieszczonymi w dybach i rękami przypiętymi nad głową. Dziewczyna miała otwarte oczy, jednak nie reagowała. Nie mogła uwierzyć w to co się dzieje.
Mefisto podszedł do stołu pod ścianą i położył na nim magiczne pudełko. Otworzył je a później przekręcił stojącą obok klepsydrę. Piasek powoli zaczął przesypywać się na dno.
Bez żadnych wyjaśnień Pan podszedł do bosych stóp ofiary. Wyjął z kieszeni płaszcza sztywne czarne pióro. Przejechał nim po prawej podeszwie ofiary. Żadnej gwałtownej reakcji. Spróbował jeszcze raz, zwiększając nacisk i intensywność łaskotania. Dziewczyna powstrzymywała z trudem śmiech, który już cisnął się jej do gardła. Gdy Mefisto zaczął do tego drapać lewą stopę dziewczyna nie wytrzymała i wybuchnęła gromkim śmiechem. Pan przeszedł do łaskotania całej powierzchni stóp. Od pięt do palców, drażniąc każdy kawałek aksamitnej skóry i przestrzeń między palcami. Dziewczyna rzucała się na boki i szarpała nogami ale nie na wiele się to zdawało. Tortury trwały a każdy nawet najmniejszy śmiech wychwytywało magiczne pudełko i kumulowało w swoim wnętrzu.
Po pewnym czasie, widząc wyczerpanie i zmęczenie ofiary Mefisto przerwał łaskotanie. Dziewczyna oddychała głęboko, chwytając łapczywie każdy łyk powietrza.
- Proszę! Przestań! - wyszeptała z trudem. - Nie wytrzymam tego dłużej!
- Ależ skarbie, spójrz! - wskazał jej stojącą na stole klepsydrę, w której piasek przesypał się dopiero do połowy. - Mamy jeszcze dużo czasu!
Stanął obok niej i energicznie zaczął łaskotać jej delikatną skórę pod pachami. Czarne pióro co jakiś czas schodziło niżej drażniąc boki i żebra. Dziewczyna śmiała się i krzyczała, aż doszło do tego, że całkiem zachrypła, wydobywając z siebie słabe jęki. Aż dusiła się i zachłystywała swoim śmiechem, który roznosił się po komnacie.
Gdy piasek utworzył w dolnej części naczynia spory kopczyk Mefisto powrócił do łaskotania stóp ofiary. Wyciskał w ten sposób z dziewczyny ostatnie tchnienia i rozpaczliwy śmiech. Drażnił podeszwy i wierzchnią część stóp. Miał przy tym diabelską rozkosz, nigdy bowiem jeszcze nad nikim się tak nie znęcał.
Nagle urwało się...
Piasek przesypał się w klepsydrze do końca. Mefisto oderwał palce od stóp dziewczyny i podszedł do stołu. Chwycił pudełko, zamknął je i schował do kieszeni. Po czym opuścił komnatę.
Dziewczyna z trudem łapała oddech. Bolał ją brzuch i wymęczone stopy. Powoli zakończenia nerwowe wracały do siebie, silnie nadwyrężone podczas tych tortur.
Pan rozkazał Manofaresowi odstawić ofiarę do świata śmiertelników. Wysłannik piekieł wykonał rozkaz. Dziewczyna nic nie będzie pamiętała z tego wydarzenia. Wszystko wyda jej się nocnym koszmarem.

Mefisto udał się z magicznym pudełkiem do Pani Przeznaczenie. Oboje wyszli na kamienny taras jej pałacu. Pani wzięła do ręki pudełko. Wypowiedziała zaklęcie i po chwili pudełko przeszył nikły biały płomień, który spowodował, że rozpadło się na kawałki uwalniając swoją moc.
Uśmiechnęli się do siebie, bowiem już wiedzieli, że przepowiednia się nie wypełni a piekielne imperium będzie trwać nadal...

Offline

Użytkowników czytających ten temat: 0, gości: 1
[Bot] ClaudeBot

Stopka

Forum oparte na FluxBB

Darmowe Forum
vantagemt2 - testowetestowe - mta-yng - lyaxcenterrpg - husariadumaihonor